Znowu długo ciszą powiało na blogu. Z tym że to nie tak, że nic się nie dzieje robótkowo, wręcz przeciwnie.
Z kawowej wymianki u Marty jestem wywiązana, prezent wysłany z nadzieją, że dotrze w terminie. Z oczywistych względów na razie nie mogę go na razie pokazać. Za to mogę się pochwalić, że skończyłam
myszowy sal zorganizowany przez Myszeczkunię. I nieskromnie powiem, że to co zrobiłam podoba mi się bardzo bardzo. Wyszywałam na kanwie 16, jedną nicią, kolory dobierałam z posiadanych na stanie mulin.
Przeznaczenie haftu już jest, ale na razie "kibluję" z chorą Młodszą w domu, więc wykończenie tegoż musi poczekać.
Tak się prezentuje całość |
Moja faworytka ;-) |
I jeszcze raz szczegóły |
Wypadałoby też napisać parę słów na temat tego, co się u mnie dzieje w kawowym RR organizowanym przez Milenkę. Stan ze zdjęcia jest już mocno nieaktualny, bo ramki jest dużo więcej, i nawet mam już wyszyty pierwszą kawę. No ale pokazuję, żeby nie było, że w tym temacie nic się dzieje.
Poza tym ciągnie mnie strasznie do drutów. Już za chwileczkę, już za momencik, tylko z ramką uporam się do końca.
Pozdrawiam i do następnego wpisu.
Myszki jak malowane :)
OdpowiedzUsuńPodziękuj ode mnie córeczce za kolczyki! Miały już premierę!
Dziekuje bardzo za wspaniale prezenty w wymiance kawowej. Wszystko jest piekne. Pozdrawiam. Ivona.
OdpowiedzUsuńAneladgam :-)
OdpowiedzUsuńIvona, dziękuję za wiadomość, bo już zaczynałam się niepokoić :-)