niedziela, 20 stycznia 2013

Szarości

Uff. Skończyłam sweter dla siebie. Pokazać go będę mogła jednak dopiero po 25-tym stycznia. 
Natomiast zdjęcie poniżej prezentuje robótkę, z którą się męczę - Panie i Panowie - 2 lata. Wiem, ze nie ma się czym chwalić, że tak długo, ale postanowiłam to upublicznić, żeby już nie mieć odwrotu i skończyć w końcu ten sweter dla męża. Zdjęcie takie sobie, bo zrobione przed chwilą  w świetle małej lampki.  


W ogóle to ponoworocznie postanowiłam sobie, że zanim zacznę nową robótkę, powykańczam te porozpoczynane. Sama jestem ciekawa, jak długo wytrwam w tym postanowieniu.

piątek, 18 stycznia 2013

Pozostając


w temacie wyszywania. Uczestniczę w RR-kawowym, dzisiaj wysłałam dalej dwie kanwy.
Na kanwie Basi (drugi.maurycjusz) wyszyłam kawę nr 8 

natomiast na kanwie Darathi wyszyłam dwie kawy - planowaną kawę nr 9 i przez przypadek kawę nr 8



Dochodzę do wniosku, że wyszywanie krzyżykami przestaje mnie "kręcić". Całe szczęście, że Starsza od czasu do czasu coś tam dziubie sobie, bo dużo dobra wszelakiego do wyszywania mam w domu.

wtorek, 15 stycznia 2013

Dotąd nie publikowane

Ponieważ nie mogę na razie pochwalic się tym, nad czym aktualnie pracuję, postanowiłam pokazac Wam prace jeszcze z zeszłego roku. Jakiś czas temu wyszyłam 4 małe obrazki - z przeznaczeniem, że powieszę je w sypialni (he, he, jakbym ją posiadała :-( ). Jak widać - jeden z tych obrazków wykorzystałam przy szyciu poduszki. Inspiracją do jej stworzenia była wymianka organizowana (w październiku ! 2012) na forum "szyjemy po godzinach" . Oprócz poduszki uszyłam swój pierwszy  (i jak na razie jedyny) koszyczek na pieczywo oraz zrobiłam na szydekłu 6 podkładek pod kubki (wzór znaleziony w necie) 

haft
koszyczek i podkładki
prezent wymiankowy

W ramach wymianki od Ursy otrzymałam piękny szydełkowy bieżnik i dwa maleństwa.



niedziela, 13 stycznia 2013

Drożdże w roli głównej

Dzisiaj z robótkami przenosimy się do kuchni. 
Wspomnienia z domu rodzinnego - na sobotę i niedzielę obowiązkowo musiało być upieczone ciasto. Najcześciej była to pyszna drożdżówka w wykonaniu mojej Babci albo Mamy. Na moje i męża mojego nieszczęście (?) nasze dzieci nie przepadają za tym ciastem, tak więc kiedy nachodzi nas ochota na drożdżowe, to najczęściej wtedy jestem zmuszona piec rogaliki krucho - drożdżowe (klik) . Przepis zaczerpnięty jak zwykle z forum cincin (zamieszczony tam przez Arribeth)



Dla chętnych: przepis na rogaliki krucho - drożdżowe

2,5 szklanki mąki krupczatki
125 g masła,
5 dag drożdży,
5 łyżek cukru,
4 łyżki śmietany (nie była konieczna),
2 żółtka i 1 białko,
skórka z cytryny lub esencja waniliowa, 
1 białko do posmarowania.


Nadzienie (do wyboru):
konfitura wiśniowa, 
marmolada, 
Nutella wymieszana z posiekanymi orzechami.

Cukier puder do posypania.

Drożdże rozetrzyj z łyżką cukru. Mąkę posiekaj z masłem, połącz z resztą składników i szybko zagnieć ciasto. 
Ciasto rozwałkuj na grubość 1/2 cm, potnij na trójkąty. Na środku podstawy nałóż łyżeczkę nadzienia, zwiń ciasto w rogalik zaczynając od podstawy. Ułóż na natłuszczonej blasze, odstaw na ok. 15 minut do wyrośnięcia, posmaruj białkiem i piecz ok. 20 minut w 170 stopniach C. Oprósz cukrem pudrem.
Takie rogaliki nasmaczniejsze są ciepłe, a ponieważ robiłam z dwóch porcji i wyszło ich od groma nadmiar zamroziłam a potem odgrzewałam w piekarniku.

Źródło: "Moje gotowanie" październik 2007



Nie tak dawno popełniłam też pierwsze w swoim życiu paszteciki krucho - drożdżowe . Przepis na cinie zamieściła Joanna, i za nią kopiuję:
Paszteciki krucho - drożdżowe. Proporcje na 20 - 28 sztuk.
Ciasto:
250 g mąki (np. luksusowej lub tortowej)
100 g masła
2 łyżeczki cukru - pudru
1/2 łyżeczki soli
25 g świeżych drożdży
1/4 szklanki kwaśnej gęstej śmietany (18 - 22 %)
2 żółtka
1/2 jajka (pozostałe pół zostawić do posmarowania pasztecików)
sezam do posypania (u mnie czarny) lub odrobina czarnuszki

Farsz:
około 50 dag niekwaśnej kiszonej kapusty
spora garść suszonych grzybów
2 średnie cebule
1 jajko
2 łyżki tartej bułki
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia

Najpierw przygotować farsz:
Ugotować do miękkości posiekaną drobno kapustę w niewielkiej ilości wody. Namoczyć i ugotować grzyby.
Posiekać drobno cebulę i zeszklić ją na oleju do miękkości.
Posiekać ugotowane i odciśnięte grzyby, połączyć z ugotowaną kapustą i pozostałymi składnikami. Doprawić do smaku.
Schłodzić. 

Przygotować ciasto:
Rozpuścić drożdże w śmietanie.
Posiekać mąkę z masłem i pozostałymi składnikami. Dodać drożdże, zagnieść gładkie ciasto.
Przed dalszą obróbką można je wstawić do lodówki (przykryte ściereczką). 
Podzielić ciasto na cztery części. Każdą z nich rozwałkować na prostokąt o szerokości około 10 cm.
Podzielić nadzienie na cztery cześci. Kłaść je na środku każego prostokąta z ciasta. Zlepić dłuższe brzegi ciasta nad nadzieniem. Przełożyć uzyskany płaski wałek szwem do dołu, wyrównać. Przekroić każdy na 5, 6 lub nawet 7 części, w zależności, jaka wielkość nam odpowiada. 
Układać paszteciki na wyłożonych papierem blachach, posmarować rozmąconym jajkiem, posypać sezamem i odstawić do wyrośniecia na około 20 minut.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 20 - 25 minut. 
Studzić na ażurowej podstawce.
Po ostygnięciu można zamrozić.
Podawać ciepłe lub zimne do czystego barszczu.
Przepis inspirowany krucho - drożdżowym ciastem Zofii Nasierowskiej.


Notatka ode mnie - od razu radzę upiec paszteciki z podwójnej porcji.





poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rok 2012 rokiem drutów ;-)

Witam Was w Nowym Roku :-) Życzę Wam, abyście wraz z nastaniem nowego znalazły mnóstwo czasu i inspiracji na Wasze robótkowe hobby, a efektami chwaliły się na swoich blogach :-)

Jak widzicie, i ja pokusiłam się o robótkowo - drutowe (na razie) podsumowanie roku. Miałam wrażenie, że mało tego było, ale jednak parę prac się uzbierało. Zawsze mogłoby być więcej ;-), ale cóż, oprócz czasu na przyjemności jest też tzw. proza życia - rodzina, dom, praca.




I dla porządku chronologicznego - jeszcze ostatnie grudniowe robótki:
Komplet dla Młodszej - czapka to ogólnie znany wzór Poppy, golf to koncepcja własna.
Wykonałam te rzeczy z włóczki Drops Baby Merino, chyba nawet z tej partii farbowania zakupionej.
Zużyłam 2 motki. Włóczką jestem zachwycona. Przyjemna w czasie roboty i użytkowania, niegryząca, fajnie sprężysta. Za jakiś czas zobaczę jak się po praniu zachowa.
Tu mało zadowolone dziecię, bo matka kazała na łepetynę czapkę założyć i zapozować.

Następne dwie robótki przeznaczone były na prezent świąteczny, przez przypadek nawet wpasowałam się kolorystycznie. Pierwsza z nich to otulacz, który pierwotnie miał być szalikiem noro-striped-scarf. Do jego zrobienia wykorzystałam resztki włóczki z wykonania damskiego swetra z tego postu (czyli resztki rozetti spark) oraz różnych akryli.
 Druga powstała czapka, i prawdę mówiąc, miałam dylemat robiąc ją. Spodobała mi się Norby, ale jak widać, wzór jest płatny. Moja powstała po wnikliwym obejrzeniu zdjęć zamieszczonych na ravelry.
Włóczka mało szlachetna, bo akryle, ale nawet w miarę miłe w użytkowaniu.
Tak sie prezentuje na Właścicielce.


I chciałabym napisać, że na tym zakończyłam działalnośc dziergalniczą w roku 2012, ale jest jeszcze jedna czapka, mężowska, melanżowa z przewagą zieleni. Jak doczeka się fotek, to zaprezentuję na blogu.

Pozdrawiam.