Witam Was w Nowym Roku :-) Życzę Wam, abyście wraz z nastaniem nowego znalazły mnóstwo czasu i inspiracji na Wasze robótkowe hobby, a efektami chwaliły się na swoich blogach :-)
Jak widzicie, i ja pokusiłam się o robótkowo - drutowe (na razie) podsumowanie roku. Miałam wrażenie, że mało tego było, ale jednak parę prac się uzbierało. Zawsze mogłoby być więcej ;-), ale cóż, oprócz czasu na przyjemności jest też tzw. proza życia - rodzina, dom, praca.
I dla porządku chronologicznego - jeszcze ostatnie grudniowe robótki:
Komplet dla Młodszej - czapka to ogólnie znany wzór
Poppy, golf to koncepcja własna.
Wykonałam te rzeczy z włóczki
Drops Baby Merino, chyba nawet z tej partii farbowania zakupionej.
Zużyłam 2 motki. Włóczką jestem zachwycona. Przyjemna w czasie roboty i użytkowania, niegryząca, fajnie sprężysta. Za jakiś czas zobaczę jak się po praniu zachowa.
Tu mało zadowolone dziecię, bo matka kazała na łepetynę czapkę założyć i zapozować.
Następne dwie robótki przeznaczone były na prezent świąteczny, przez przypadek nawet wpasowałam się kolorystycznie. Pierwsza z nich to otulacz, który pierwotnie miał być
szalikiem noro-striped-scarf. Do jego zrobienia wykorzystałam
resztki włóczki z wykonania damskiego swetra z tego postu (czyli resztki rozetti spark) oraz różnych akryli.
Druga powstała czapka, i prawdę mówiąc, miałam dylemat robiąc ją. Spodobała mi się
Norby, ale jak widać, wzór jest płatny. Moja powstała po wnikliwym obejrzeniu zdjęć zamieszczonych na ravelry.
Włóczka mało szlachetna, bo akryle, ale nawet w miarę miłe w użytkowaniu.
Tak sie prezentuje na Właścicielce.
I chciałabym napisać, że na tym zakończyłam działalnośc dziergalniczą w roku 2012, ale jest jeszcze jedna czapka, mężowska,
melanżowa z przewagą zieleni. Jak doczeka się fotek, to zaprezentuję na blogu.
Pozdrawiam.