Ale zanim to zrobię pokażę Wam chustę, którą ostatnio zrobiłam. Już napisałam na FB,. że to moja zdecydowana faworytka z tych, które do tej pory zrobiłam. Wpływ mają na to kolorystyka chusty oraz włóczka - czyli Lang Yarn Jawoll Magic Degrade. I chociaż miałam czarne ręce w trakcie roboty (pierwszy raz włóczka mi tak farbowała), to zdania nie zmienię. Po skończeniu robótki potraktowałam wyrób kąpielą octową ;-), później eucalanową ;-). Chusta jest przyjemnie miła w dotyku, chociaż baaaaaardzo minimalnie ją "czuć" ale to czucie jest akceptowalne nawet dla takiego wrażliwca jak ja, jeżeli chodzi o "gryzienie" włóczki.
Oto bohaterka dzisiejszego wpisu ;-) :
Miłej niedzieli dla Was.