poniedziałek, 12 września 2011

RR torebkowy

przede wszystkim dzisiaj. Długo trwała (trwa?) nasza zabawa, z przebojami niestety, i to jest naprawdę przykre w pierwszej kolejności, i wkurzające, kiedy ktoś podejmuje się zobowiązań a później się z nich nie wywiązuje. Obrazki nie są duże, w miesiąc czasu spokojnie można się wyrobić z wyszyciem takiego malucha. Nawet w natłoku codziennych spraw domowo - pracowo - uczelnianych. Pomijam zdarzenia losowe.
To tyle tytułem wstępu ;-)
W zabawie miałam przyjemność haftować  z:  Raeszką
                                                                     Isaną
                                                                     Aneladgam
                                                                     Oną_i_Ja (odmieniłam ;-))
                                                                     Maknetą
                                                                     Carpediem

Nawaliły Beacik i Klaudyna.
        
Dziękuję Wam dziewczyny za wspólną zabawę, piękne hafty, miłe słowa w kajecie oraz prezenty. Tak się prezentuje nasze wspólne dzieło. W związku ze związkiem oprócz pierwszego obrazka wyszywałam też dwa ostatnie. Ale jestem niepocieszona, bo nie było mi dane wyszyć bagietkowego koszyka.




To prezenty od Was


Z nowości. Tak. Wiem. Miałam nie zaczynać nowych robótek. Wzór z sieci, ale zapisany na dysku. Szydełko  1,5, nici z zapasów (chyba kordonek Anchor)


I jeszcze następne gwiazdki. Z tego samego schematu, ale jedna wykonana słupkami, druga (większa) podwójnymi słupkami.

I jeszcze pokażę Wam co kiedyś zrobiłam na szydełku. Swego czasu Truskaveczka na swoim blogu zamieściła schemat i sposób wykonania szydełkowej torby. Zrobiłam i ja. Bawełnę zakupiłam z Lizbonie, zapłaciłam za nią jak za przysłowiowe zboże, bo 6euro/motek, ale nie mogłam się oprzeć, no nie mogłam. Bawełna Katia (na pewno) Bombay (chyba). Na torebkę poszły mi dwa motki 100g, rozmiaru szydła nie pomnę.




A UFO-ki zostaną znowu na półkę odłożone. Monotematycznie będzie u mnie w najbliższym czasie. Kawowo :-)

Pozdrawiam.

piątek, 9 września 2011

Zawieszka i zapowiedź

Dzisiaj bardzo króciutko, bom zmęczona okrutnie. W zeszłym tygodniu wymodziłyśmy z Córką taką oto zawieszkę. Filcową. Przyczepiona jest do szkolnego plecaka.


Jakiś czas temu pisałam, że dotarł do mnie mój słownik torebkowy. Skończyłam wyszywać brakujące obrazki. Parę słów o zabawie napiszę później i więcej zdjęć wrzucę, jak sfocę przy dziennym świetle. Teraz mała zapowiedź ;-)

czwartek, 1 września 2011

Szydełkowo

dzisiaj będzie. Zacznę od tego, że jakiś czas temu "ugrzęzłam" na blogu Aureliimyszkiszarej. Co ta dziewczyna na szydełku wyrabia - prawdziwe cuda! Znalazłam tam schemat serwetki, która tak mi się spodobała, że już natychmiast musiałam ją udziergać. I już wiem, że pikotki potrzebne są, chociaż tak pioruńsko upierdliwe w wykonaniu ( dla mnie). Za to do blokowania - rewelacyjne. Skoro nowa serwetka, to wypadałoby pokończyć to, co kiedyś tam zaczęłam. W ogóle to utworzyłam listę UFO-ków, z postanowieniem, że nie zacznę nowych projektów dopóki nie pokończę rozgrzebanych robótek.
Poniższe zdjęcie przedstawia w dużej części jednego takiego UFO-ka właśnie.


W dużej części, ponieważ ta właśnie serweta jest tą, którą zrobiłam będąc pod wrażeniem bloga Aurelii. i widać niestety, jak nędznie mi zblokowanie tej serwetki wyszło. Gdybym te pikotki zrobiła, chyba by było lepiej.

A tutaj już serwetka, którą zaczęłam robić w roku ... 2009. Praca utknęła na ostatnim rzędzie, przez te nieszczęsne pikotki właśnie ;-). Ale jest - i bardzo mi się podoba.

Tutaj docelowe miejsce serwetki

To kolejne UFO-ki, które miały zawisnąć w zeszłoroczne święta na choince. Zawisną na tegorocznej, już niedługo zresztą.



A ta serwetka to dla mnie prawdziwy majstersztyk. W końcu Z Koniakowa jest :-) Koleżanka podarowała mi ją w prezencie. Sama się chyba nigdy nie porwę na tak misterną robotę.

I to by było na tyle :-)
Wracam do czerwonego sweterka. Prosta sprawa, a daje mi w kość. Ale rzędy skrócone mam dzięki niej opanowane do perfekcji.
Pozdrawiam.