Jednak nie będę numerowała postów ;-). Owszem, czasami trzeba się natrudzić, żeby wymyślić coś sensownego już na samym wstępie, ale chyba tak wolę.
Zanim pokażę Wam kolejne dwie bransoletki koralikowe, wracam do zaległych udziergów. Jakoś tak się złożyło, że ostatnio z drutów schodziły same chusty.
Dawno temu, kolejne dwa enterlaki. Z tym że jeden z nich wykonany z bawełny z akrylem. Obawiałam się trochę tego składu, ale chusta całkiem dobrze się zblokowała.
Druga chusta i włóczka do niej użyta to poczciwy drops delight.
A to najnowsze udziergi.
Nymphalidea
oraz okrojone
Shades-of-pale
Udało mi się wyrobić do ostatniego centymetra dwa motki włóczki. Cieszy mnie to, bo tak naprawdę nie lubię, jak po robótce zostają jakieś mikro kłębuszki wełny.
Pozdrawiam i życzę Wam spokojnej nocy