sobota, 27 sierpnia 2011

Niebieskości

No tak. Podziwiając prace Gazeli czy blogujących Lorków pomyślałam sobie - z czym do ludzi??? Prace dziewczyn są takie zwiewne i delikatne, moja w porównaniu z ich ciężka się wydaje. Ale nieskromnie powiem że i tak mi się podoba -)).
Poniższe zdjęcie przedstawia Fredka - rezydenta - jak widać jemu też było dobrze na blokującym się szalu. Tylko Zuzy nie udało mi się uchwycić, ale szalała po ręcznikach, oj szalała, jak przystało na 4-ro miesięcznego kociaka.


Poniższe zdjęcie najwierniej oddaje kolor szala

Tutaj widać, jak ładnie się zblokował i trzyma ząbki

Sesja robiona wieczorową porą, miałam  wyjść dzisiaj na powietrze porobić zdjęcia, ale jak sobie pomyślałam, że w taki ukrop wełną miałabym się otulać to słabo mi się robiło. Bo szal grzeje - robiony był z zamiarem noszenia go w zimie.


Tu nędzne przymiarki do motania. Najprawdopodobniej będzie noszony złożony na pół po długości i omotany dookoła szyi

Dane techniczne
wzór meandering-vines-shawl
włóczka BFL-4 ale jak widać inna kolorystyka
druty KnitPro grubość?? nie pamiętam ale chyba 5,0
włóczki zużyłam 1 100g motek i z drugiego trochę

Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze.

środa, 24 sierpnia 2011

Blokowanie


to wyzwanie, przy dwóch, w porywach do trzech kotów lubiących buszować po rozłożonych ręcznikach i lubiących kraść szpilki. Poniżej uwieczniona jedna taka ;-) tam pod spodem suszy się niebieski, musicie mi uwierzyć na słowo. Nieskromnie powiem - podoba mi się. Mam nadzieję, że dobrze się zblokuje. Zdjęcia na pewno będą  - teraz koty i światło zdecydowanie niesprzyjające. Tym bardziej, że robione telefonem - aparat był został w biurze.



Wypadałoby

poinformować, że kolejny obrazek z RR ogrodowego jest wyszyty i jutro (no, dzisiaj już) wyruszy w dalszą drogę. Napodróżował się ze mną trochę :-), jako że wakacyjne atrakcje trzeba było dzieciom zorganizować ;-) Zdjęcia są jakie są, robione telefonem. Tak poza tym w kwestii robótek to niebieski szal też ukończony - ten wyjazd, jak widać, sprzyjał robótkom - i czeka na blokowanie. Kiedy już ukończyłam co miałam skończyć, zakupiłam trzy motki czerwonej Glorii (natura nie lubi próżni) i dzierga się wdzianko dla Córy młodszej. Jako że pierwszy raz z bawełny robię, nie wiem jak się będzie włóczka sprawowała w użytkowaniu (w robocie jest nawet ok) - powstaje najprostsza z możliwych rzeczy, rozpinany sweterek, tym razem zszywany po bokach. Rękawy mam zamiar wrabiać od góry. Jak skończę to pokażę na blogu co wytworzyłam :-)

Kanwa Agulki 77
Ujęcie poglądowe na dotychczas wyszyty słownik

moja "działka"

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Ciężko

jest mi zebrać się w sobie po tym urlopie.Nie ma całkowitego zastoju robótkowego, ale wszystko idzie opornie. Skończyłam sweter dla młodszego dziecia. Nie jestem z niego do końca zadowolona, bo zrobiłam zbyt głębokie podkroje pod pachą i wyszło jak wyszło. Nie będę poprawiać, bo coś mi się wydaje, że z noszalnością może być kiepsko. Moje dziecko z tych ciepłokrwistych i najchętniej lata w minimalnym przyodziewku, preferuje bawełnę, a sweter akrylowy jest. Tak z jednej strony to szkoda wyrzucić zapasy które się posiada, a z drugiej tyle nowości i lepszych jakościowo wełenek kusi. W każdym razie na YarnArt Baby się więcej nie skuszę. Niby dziecięca włóczka, ale jednak mi nie podpasowała. To cieniowane to też 100% akryl, zakupiony wieki temu. Przymiarka robiona wieczorową porą, kiedy teoretycznie chłodniej być powinno, więc kolory są jakie są. Sweter robiony od dołu w całości (tył i przody), do zszycia ramion wykorzystałam technikę zaprezentowaną przez Lete na blogu Drut Pomocniczy. Dziękuję. Rękawy wrabiane od góry. Plisy dorabiane.



A teraz sweter ćwiczebny, który zrobiłam jeszcze przed urlopem, ale jakoś nie było okazji zaprezentować. Wykonany z włóczki Rozetti Spark (62% poliamid, 28% wełna, 10% akryl), i jeśli mam być szczera, to nie polecam. Włoczka gryząca (ale to subiektywne, i test policzkowy wykazywał coś innego), mało wydajna (100g/160m), więc na wykonanie tego swetra poszło mi prawie 90dkg. Mam wrażenie, że będzie mechacił, bo już w trakcie robótki jakoś tak wygląda. No ale nauczyłam się przy nim trochę. Pierwszy raz robiłam sweter od dołu bezszwowo. pierwszy raz modelowałam dzianinę po bokach, pierwszy raz zszywałam ramiona, nie wiem jak to się fachowo nazywa (ścieg płaski?) - zbierałam igłą z drutów nie zakończone oczka, także praktycznie nie widać szwu, o coś takiego (obrazek pod żółtą ramką)No i pierwszy raz wrabiałam rękawy od góry.
Sesja, jak ta powyższa, zrobiona wieczorem, a i tak ugotowałam się prawie w swetrzysku. Tak się on prezentuje (sorki za głupawy wyraz twarzy).





Zaczęłam także szyć torebkę dla Starszej Córki. Patchworkową. Już są knoty(nauka na przyszłość), zobaczymy jak się całość będzie prezentowała.

Muszę wrócić też do haftu - wyszyć ogrodowe RR i wysłać kanwę dalej, skończyć myszowy obrazek i tadam!!! dostałam swoją kanwę z RR torebkowego - muszę wyszyć tylko jeszcze dwie torebki na kanwie i będzie konie, oraz koniecznie muszę podziękować dziewczynom biorącym udział w zabawie za śliczne prezenty. Zdjęcia zrobię w tygodniu i pochwalę się co dostałam. Poza tym zapisałam się na kolejne RR - kawowe tym razem, u Milenki.