Uff. Skończyłam sweter dla siebie. Pokazać go będę mogła jednak dopiero po 25-tym stycznia.
Natomiast zdjęcie poniżej prezentuje robótkę, z którą się męczę - Panie i Panowie - 2 lata. Wiem, ze nie ma się czym chwalić, że tak długo, ale postanowiłam to upublicznić, żeby już nie mieć odwrotu i skończyć w końcu ten sweter dla męża. Zdjęcie takie sobie, bo zrobione przed chwilą w świetle małej lampki.
W ogóle to ponoworocznie postanowiłam sobie, że zanim zacznę nową robótkę, powykańczam te porozpoczynane. Sama jestem ciekawa, jak długo wytrwam w tym postanowieniu.
Gratuluję cierpliwego męża:)
OdpowiedzUsuńJa najwięcej miałam rozgrzebane 4 robótki. Teraz nie pozwalam sobie na więcej niż 2.
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada ta namiastka szarości, czekam na koniec:)
Pozdrawiam serdecznie:)