poniedziałek, 25 listopada 2013

Historia pewnych kolczyków

Na pintereście zobaczyłam kolczyki (klik). To był zachwyt absolutny i oczywiście stwierdziłam, że muszę takie zrobić. Chwilę potrwało, zanim doszłam do zadowalającego mnie efektu końcowego.

Pierwsze podejście do tych kolczyków (a właściwie do jednego kolczyka) zrobiłam z koralików knorr - wyszło duże i właściwie nie nadające się do publikacji, chociaż Córka nie pozwoliła zniweczyć. Może jakiś brelok z tego powstanie, zobaczymy.

Później zakupiłam koraliki toho treasure, ale z kolei musiałam być  "mądrzejsza" i wykonałam kolczyki ściegiem britck stitch, co dało poniższy efekt

Nie zadowoliło mnie to, bo widać na zdjęciu, że boki są wklęsłe .
Kolejne podejście i tu już, tak jak Twórczyni nakazuje, zrobiłam te kolczyki ściegiem peyote. Daleko im do oryginału, ale jest już o niebo lepiej.


Rzeczywisty kolor kolczyków oddaje bardziej zdjęcie nr 2. Wzór, na podstawie zdjecia, rozrysowałam sobie sama. Oczywiście pościągałam sobie inne wzory, tylko ten deficyt czasu ... albo po prostu za dużo srok chcę złapać za ogony ;-)

Teraz czas iść spać, bo inaczj rano będzie tak


Dobranoc.


2 komentarze: