szyciowych. Na początku roku zapisałam się do zabawy zorganizowanej przez Jeni. Pełna zapału uszyłam dwa pierwsze kwadraty i ... odrzuciło mnie na trochę od maszyny. Na obecną chwilę mam uszytych 9 kwadratów, na zdjęcie załapało się pierwszych 8.
No i cieszę się, że pogoda w sumie nas jeszcze oszczędza, ponieważ dzierganie mi najzwyklejszego otulacza, ściegiem francuskim, jako dopełnienie do czapki i rękawiczek idzie mi jak krew z nosa.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających bloga :-)
Fajne te kwadraty, każdy inny:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co się dzieje, ale mi też dzierganie idzie jak krew z nosa...
Chyba przesilenie jakieś jesienne...
Pozdrawiam serdecznie
A cóż w zamysłach ma powstać z tej kolorowej wycinanki ? ;-)
OdpowiedzUsuńCo do tempa pracy, a raczej spowolnienia, to mam tak samo, niestety.
No jeżeli takie dwie znakomite dziergaczki też spowolniły, to czuję się usprawiedliwiona ;-). Musowo coś w powietrzu musi być ;-) Z kwadratów pewnie jakaś narzuta na łóżko powstanie.
OdpowiedzUsuńKwadraty prezentują sie wspaniałe! Piękna narzuta będzie:)
OdpowiedzUsuń