Na robótki wszelkiej treści, z tego powodu, iż jedno dziecko po operacji, drugie w dniu wyjścia ze szpitala pierwszego rękę raczyło złamać, w międzyczasie alergia łaskawie o sobie przypomniała - pomimo leczenia. Ale udłubałam;-) na kanwie Izoldki (nareszcie 14" :-)). Ładnie jest :-)
Kanwa dzisiaj poleciała dalej.
Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że ładne zdjęcia to nie moja bajka.
Ciągnie mnie do drutów, ale najpierw muszę udziubać torebkę na drugim słowniku RR-owym , bo wreszcie jakiś do mnie dotarł. Torebka prawdę mówiąc jest już na ukończeniu (2 wieczory jak na razie, przez łykend na pewno skończę), więc jakiekolwiek tłumaczenia, że coś tam - do mnie jakoś nie trafiają. Skoro się podejmuję zobowiązania - to je wypełniam. Po prostu. Wiadomo - wypadki losowe są jak najbardziej usprawiedliwione, ale nie w nosie manie innych uczestników zabawy. To sobie ulałam ;-)
Życzę szybkiego wyjścia na prostą ze sprawami zdrowotnymi :*
OdpowiedzUsuńA co do opóźnień i tłumaczeń, to niektóre są po prostu śmieszne.
Dziękuję za życzenia :-)
OdpowiedzUsuńCo do drugiej części wpisu - zgadzam się w 100%