Dane techniczne:
wzór dahlia (klik)
włóczka Sonata ANILUX, w ilości prawie 6 motków 100 g
druty KP 3.5, 2.75 ( na plisę przodów)
W stosunku do oryginału zmieniłam tylko długość dolnego prostokąta, gdyż chciałam, żeby sweter zakrywał moją szacowną. Scenerią do wykonania powyższych zdjęć był Jarmark Piaseczyński, gdzie można było zobaczyć m.in. cuda:
piękną panienkę |
lniane serwety wykonane na drutach |
kręć się kręć wrzeciono |
jedna chusta z wielu |
prześliczne witraże |
Dwa ostatnie zdjęcia przedstawiają 6 i 7 kawę z RR kawowego, w którym biorę udział.
Pozdrawiam wieczorową porą.
uwielbiam ten sweterek! chyba czas mi się nauczyć dziergać :) !
OdpowiedzUsuńWspaniale go wydziergałaś, dal mnie magią jest ten tył i na razie nawet o tym nie myślę:)
OdpowiedzUsuńSuper jarmark, mogłabym chodzić między cały dzień
Na ostatnim zdjęciu bardzo ładnie prezentuje się sweterek. Robiłam na oko podobny, z przędzonej ręcznie alpaki. Miałam lekkie obawy, czy oczka wyliczone na oko będą ok. Mam jednak inne wykończenie przy szyi. No i oczywiście beż misternego ażury na plecach. ;-)
OdpowiedzUsuńJarmarków coraz więcej, odnoszę bynajmniej takie wrażenie. I jakaś prządka się tam zakręciła, hohoh... ;-) Szkoda, że rękodzieło jest mało cenione i doceniane, mimo pozornego zainteresowania i jakiegoś trendu w kierunku natury.
Pozdrawiam
Śliczna Ci wyszła ta Dalia:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten sweter... i chyba będę musiała dla siebie też w końcu go zrobić :-) Twój jest cudny i w pięknym kolorze :-)
Jakoś nie wpadłam, żeby go zrobić z sonaty...
Pozdrawiam serdecznie.
sweterek piękny bez dwóch zdań a pobytu w takim raju robótkowym to ci zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za pochwały :-)))
OdpowiedzUsuńAsiuT, dzierganie nie jest takie straszne, jest tyle teraz rożnych materiałów w sieci, że z nauką nie powinno być kłopotu.
Jolajko, tył wbrew pozorom nie jest trudny. Robisz najpierw ażur, później osobno dwa prostokąty, zbierasz to wszystko do tzw. kupy i dziergasz dalej w jedną i drugą stronę.
JotHa rzeczywiście jak tak popatrzy się w sieci, to wszędzie jarmarki, tylko nie w okolicach stolicy ;-) Albo ja źle szukam i dlatego czuję niedosyt. A ten który się teraz odbył - bardzo mnie zachwycił, ze względu na ilość rękodzieła właśnie... Chociaż to co napisałaś o docenianiu - masz rację. Co do przędzenia - to podziwiam Twoje umiejętności, i tej Pani ze zdjęcia i innych prządek. Myślałam żeby kiedyś spróbować, ale przy dwóch kotach w domu to raczej słabo to widzę.
Kasiu, pierwszy raz w zyciu miałam Sonatę na drutach, dzierga się nie za bardzo, bo nić się rozwarstwia, ale w użytkowaniu na ostatnie dni lata sprawdza się znakomicie.
Violu, Romantyczko - dziekuję :-)
Basiu, te koty, to ja bym widziała właśnie w przędzy :-))) Mój sierściuch się nie łapie...
OdpowiedzUsuńTeż przymierzałam się do tego sweterka, ale przerażał mnie ten dziwny nadmiar dzianiny z przodu. Ale fajnie sobie z tym poradziłaś. Fajny sweterek wyszedł.
OdpowiedzUsuńBardzo wyszedł ładny i Tobie też w nim dobrze. Ja nie wiem, czy z moim będzie też tak dobrze...
OdpowiedzUsuńJotha, jakoś niekoniecznie z tymi kotami ;-)
OdpowiedzUsuńAntosiu, zrobiłam trochę dłuższe przody niż w oryginale żeby się właśnie lepiej układały :-)Ale rzeczywiście, sporo tego przodu jest.
Dziękuję :-)
Makunko, będzie dobrze :-). Tak jak pisałam - dziergałam i do końca nie byłam przekonana, a jednak jest w miarę ;-) Będę zaglądała na Twojego bloga i wyczekiwała dahlii skończonej.Pozdrawiam.
Świetny sweterek , chciałabym taki sobie zrobić , gdzie mogę dostać taki wzorek .
OdpowiedzUsuńBAsieńko- fantastyczny pomysł!:)) jestem pod wrażeniem!:)
OdpowiedzUsuń