klimaty. Takie trochę na siłę prawdę mówiąc. Ale chociaż jedne coś powstało. Jakiś totalny niechciej się przyplątał ostatnio i nie chce odejść.
Wszyłam zamek zrobiłam zakładkę skrywającą ów zamek, i chyba już inaczej poduszek szyć nie będę. Nic się nie rozłazi, guziki się nie rozpinają. I zaczynam żałować, że moja maszyna ma tak mało ściegów ozdobnych.
Prześliczna ta podusia! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna podusia:-)
OdpowiedzUsuńHm.. podusia naprawde bardzo i bardzo przesliczna.
OdpowiedzUsuńPodusia wcale nie wygląda jakby Ci się nic nie chciało. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, a jednak ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
cudowny hafcik:) Zazdroszczę zdolności twórczych:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Somebunny to love i wiem jaki to pracochłonny haft. Brawo!
OdpowiedzUsuń