niedziela, 7 lutego 2016

Entrelac po raz nie wiem który ;-)

Chyba muszę odpocząć od tej techniki ;-)
Ale zanim to zrobię pokażę Wam chustę, którą ostatnio zrobiłam. Już napisałam na FB,. że to moja zdecydowana faworytka z tych, które do tej pory zrobiłam. Wpływ mają na to kolorystyka chusty oraz włóczka - czyli Lang Yarn Jawoll Magic Degrade. I chociaż miałam czarne ręce w trakcie roboty (pierwszy raz włóczka mi tak farbowała), to zdania nie zmienię. Po skończeniu robótki potraktowałam wyrób kąpielą octową ;-), później eucalanową ;-). Chusta jest przyjemnie miła w dotyku, chociaż baaaaaardzo minimalnie ją "czuć" ale to czucie jest akceptowalne nawet dla takiego wrażliwca jak ja, jeżeli chodzi o "gryzienie" włóczki.
Oto bohaterka dzisiejszego wpisu ;-) :



Miłej niedzieli dla Was.

piątek, 5 lutego 2016

Czapki. Znowu ;-)

Tak naprawdę pora roku zobowiązuje ;-), chociaż za oknem aura bardziej wiosenna niż zimowa. Ale zaistniała konieczność wykonania czapki entrelacowej, która to na krótką chwilę oderwała mnie od dziergania swetra. No dobrze, na więcej niż krótką chwilę - jeżeli nie zaufa się własnej intuicji, to prucie trzeba zaliczyć.




  Druga czapka natomiast powstała dawno temu, jako test testu ;-) dla Justyny Lorkowskiej Lete. jest to wzór twelve-cables. Coś mi w tej czapce nie pasowało, ale spruć było szkoda, i tak przerzucałam ją z miejsca na miejsce. Ostatnio Młodsza Córa zobaczyła czapkę i powiedziała, że będzie ją nosić, jak doszyję do czapy pompon. I to nadało charakteru czapie, a Młoda, nieskromnie powiem fajnie w tych "kabelkach" wygląda. Zresztą obie moje córy ładnie w czapkach wyglądają, w przeciwieństwie do mnie ;-). "Sesja" wykonana wieczorową porą, więc przepraszam za marną jakość zdjęć.


                                                
                                                

Miłego dnia :-)